No to notes :)

Choć w sklepiku serwetkowym jak sama nazwa wskazuje serwetki stanowią większość,

to jednak oprócz nich są też inne fajne produkty. W swojej dzisiejszej inspiracji

wykorzystałam papiery z kolekcji Uśmiech proszę wyprodukowanej przez Piątek Trzynastego.

Zrobiłam z nimi energetycznie uśmiechnięty notes, chociaż kolorystyka raczej chłodna.

Notes ma okładki z beermaty, obleczone w płótno i pomalowane niezbyt elegancko gesso.

Na nim kółka 3D zrobione masą szpachlową od szablonu.

A wszystko podbarwione rozwodnioną farbą akwarelową w kolorach niebieskim i szarym 

oraz plamkami ochry. Delikatnie i z wyczuciem, bo powierzchnia mała i łatwo przekombinować.

Podrasowałam całość odręcznymi kreskofalami oraz odbitkami stempla z pismem.

To stanowiło bazę pod moje uśmiechnięte zdjęcie, które okrasiłam wokół kawałkami

papierów z kolekcji i napisem tytułowym z okładki.

Nie pierwszy raz rzeczy pozornie niepotrzebne okazują się przydatne, a nawet niezbędne :)

Napisy robią tu pełnią ważną rolę (bo ja tak mało się uśmiecham pełną paszczą).

Do tego kilka drobiazgów i cała stylizacja notesu gotowa... wielowarstwowa, przestrzenna. To lubię!

Środek wykończony również papierami z kolekcji oraz odbitkami stempli. Prosto, bez szaleństw.

Papiery z kolekcji wykorzystałam również w innych pracach, a wszystkie powstały

podczas wyjazdu do Lublina czyli wprost do familijnej siedziby serwetkowego sklepiku.

 

W swojej pracy użyłam:

 

 

 

Zajrzyjcie do sklepiku koniecznie, bo są tam jeszcze inne fajne kolekcje :)

I róbcie notesy... nawet jeśli nie macie takich profesjonalnych maszynek do bindowania.

Wystarczy dziurkacz i wstążka lub kółka do albumów i można notes spiąć bez problemu.

To naprawdę fajna zabawa. To, co powstanie jest całkowicie przydatne.

Więc jakby nie patrzeć - przyjemne z pożytecznym. A to lubimy wszyscy.

 

Pozdrawiam cieplutko, hogis :)