Macie tak, że czasami zobaczycie serwetkę i wiecie, że MUSICIE zrobić z nią pracę?
Ja mam tak często, a kupka takich serwetek powiększa się z każdą nową dostawą.
Jednak raz na jakiś czas muszę zrobić porządki, bo czasu by mi nie wystarczyło,
żeby użyć tych odłożonych serwetek, a i miejsca jakby niewiele.
Chociaż mam ten komfort, że w każdej chwili mogę pójść sobie do sklepu (za ścianą)
i wziąć serwetkę ;) o ile jeszcze jest!
I tak też było z serwetką z gąskami. Nie wiem, co gąski mają w sobie, że są takie urzekające?
No a w tej właśnie serwetce zakochałam się od pierwszego wejrzenia!
No a w tej właśnie serwetce zakochałam się od pierwszego wejrzenia!
Z wzajemnością?
Góra to oczywiście serwetka naklejona przy pomocy żelazka. Dół... zrobiony moim ulubionym sposobem. Biała farba, na to szara bejca Flugger, wszystko przetarte papierem ściernym.
Okazało się jednak, że dół wyszedł zbyt jasny w stosunku do czarnego tła nad gąskami,
więc przyciemniłam go czarną patyną. Na koniec szablon ze śnieżynkami,
a z przodu przykleiłam metalową ozdobę, którą wcześniej pomalowałam na biało,
żeby grała z całością.
I jest! Moje pudełko z gąskami.
A gąski w sklepiku znajdziecie tutaj:
Z serdecznym gę... gę... pozdrawiam zimowo, śnieżnie i jednocześnie bardzo ciepło :*
Kejti
Ja też lubię tę serwetkę i też planuję jakieś pudełeczko z nią w roli głównej :) Twoje bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńDokładnie mam jak Ty, przepiękne pudełeczko �� a gąski super chyba zrobię też pudełeczko może okragle
OdpowiedzUsuńAle pięknie pudełeczko,chciałabym takie dostać:) cudnie te gąski wyglądają:)pozdr ciepło:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńrewelacyjne pudełko:)
OdpowiedzUsuńPiękne !
OdpowiedzUsuń